Kup teraz: Naziści. Na celowniku sprawiedliwości - D. Mckale za 18,00 zł i odbierz w mieście Wiśniówka. Szybko i bezpiecznie w najlepszym miejscu dla lokalnych Allegrowiczów.
1z15"Nie żyli zgodnie z prawem i nie zmarli zgodnie z prawem"Dlaczego większość hitlerowskich zbrodniarzy uniknęła kary? Wstrząsający "Naziści. Na celowniku sprawiedliwości" AFP Źródło: AFPWiększości nazistowskich zbrodniarzy udało się uciec przed wymiarem sprawiedliwości i tak naprawdę tylko nieliczni z nich zostali postawieni przed sądem i osądzeni - twierdzi amerykański historyk Donald M. McKale we właśnie opublikowanej po polsku książce "Naziści. Na celowniku sprawiedliwości" (Wyd. MUZA). Autor przedstawia wojenne i powojenne losy trzydziestu sprawców Holokaustu, morderców oraz ich współpracowników. Co stało się z nimi po klęsce i śmierci tak wielbionego przez nich Hitlera? Jakim cudem udało im się uniknąć osądzenia tuż po wojnie? Dlaczego hitlerowscy oprawcy często byli zupełnie bezkarni? Odpowiedzi oraz sylwetki niektórych nazistów opisanych w książce prezentujemy na kolejnych stronach galerii.
Opis. "Na celowniku" to thriller akcji osadzony w szwedzkich górach. Głównymi bohaterami są dobiegający trzydziestki David i Nadja, których małżeństwo przeżywa ciężkie chwile. Kiedy jednak kobieta zachodzi w ciążę, postanawiają wskrzesić swój związek w pięknych okolicznościach przyrody i wybrać się na narciarską wyprawę
Polski rekordzista to 46-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego - ma do oddania aż 537 tys. Iakov Filimonov / ShutterstockW 2014 r. prawie 13 tys. osób było prawomocnie skazanych za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego - wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości. Resort poinformował Rzecznika Praw Obywatelskich, że zorganizuje zespół ds. przeciwdziałania Praw Obywatelskich prosił Ministerstwo Sprawiedliwości o przekazanie danych statystycznych dotyczących skazanych za przestępstwo niealimentacji (art. 209 § 1 kodeksu karnego) oraz wyrażenie opinii co do skuteczności egzekwowania orzeczeń sądowych w sprawach świadczeń odpowiedzi resortu wynika, że za uporczywe uchylanie się od obowiązku alimentacyjnego prawomocnie skazanych było w 2010 r. 17 tys. 909 osób, w 2011 r. - 16 tys. 138, w 2012 r. - 12 tys. 271, w 2013 r. - 13 tys. 911, w 2014 r. - 12 tys. 967 przyznał, że mimo wprowadzonych zmian w prawie, nadal aktualna pozostaje potrzeba poprawy sprawności i skuteczności egzekucji, racjonalizacji systemu opłat egzekucyjnych pobieranych przez komorników sądowych oraz wzmocnienia nadzoru nad ich relacjonuje biuro RPO, z odpowiedzi wynika, że według resortu sprawiedliwości poprawa egzekucji świadczeń alimentacyjnych "nie wydaje się możliwa bez zmian w zakresie rozwiązań dotyczących podstaw ustrojowych funkcjonowania komorników sądowych". Nowelizacji w ocenie MS wymagają także przepisy regulujące wysokość i zasady pobierania opłat egzekucyjnych, które należy przy tym zracjonalizować oraz rozważyć możliwość ich z odpowiedzi wynika, że w MS podjęta została inicjatywa powołania przez Prezesa Rady Ministrów zespołu międzyresortowego, którego zadaniem będzie wypracowanie kompleksowych rozwiązań przeciwdziałających zjawisku niealimentacji w sprawie niealimentacji RPO napisał również do dyrektora Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Jak wynika z odpowiedzi, w Instytucie przeprowadzone zostaną w tym roku badania na temat egzekucji świadczeń alimentacyjnych. Ich celem będzie analiza przyczyn ich niskiej skuteczności, jak również dokonanie przeglądu instrumentów prawnych wykorzystywanych w tym zakresie w wybranych krajach pytał także niedawno MRPiPS o możliwość zwiększenia albo wręcz zniesienia kryterium dochodowego uprawniającego do świadczeń z funduszu alimentacyjnego (mogą się starać się osoby, które nie są w stanie wyegzekwować zasądzonych alimentów, a których dochód nie przekracza kwoty 725 zł na osobę w rodzinie). Wiceminister rodziny i pracy i polityki społecznej Bartosz Marczuk odpowiedział, że w resorcie nie są prowadzone takie też, że świadczenia z funduszu alimentacyjnego - pomimo zapisanego w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentów zwrotnego charakteru - w praktyce są świadczeniami finansowanymi z budżetu państwa, ponieważ stopa zwrotów od dłużników alimentacyjnych jest na niskim poziomie skuteczności - w 2014 r. wyniosła 13,9 Praw Obywatelskich w porozumieniu z Rzecznikiem Praw Dziecka powołał w lutym zespół ekspertów, którego zadaniem będzie wypracowanie propozycji rozwiązań systemowych zmierzających do usprawnienia systemu zabezpieczającego prawa rodziców i dzieci doświadczających uczestnicy za istotne uznali podniesienie bądź zniesienie progu dochodowego, od którego zależy przyznanie świadczenia z funduszu alimentacyjnego, zwiększenie ściągalności należnych alimentów oraz ewentualną nowelizację art. 209 kodeksu karnego, który mówi o sankcjach wobec osoby, która uporczywie uchyla się od obowiązku wynika ze sprawozdania z wykonania ustawy o pomocy osobom uprawnionym do alimentów, w 2014 r. świadczenia z funduszu alimentacyjnego pobierało przeciętnie miesięcznie 324,4 tys. osób. Wydatki na ten cel wyniosły w zeszłym roku 1,5 mld kolei w Krajowym Rejestrze Długów figuruje 266 548 dłużników, którzy zalegają z alimentami na dzieci na łączną kotwę ponad 8,2 mld zł (a nie są to dane ze wszystkich gmin).Według danych KRD na każde 1000 Polaków, 7 to dłużnicy alimentacyjni. Średni dług z tytułu niepłaconych alimentów wynosi ponad 31 tys. zł. Rekordzista to 46-letni mieszkaniec województwa podkarpackiego - ma do oddania aż 537 tys. jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Przed nami ostatnia, 4 edycja konkursu z okazji pojawienia się na rynku książki „Naziści. Na celowniku sprawiedliwości” profesora Donalda McKale’a. Książka jest objęta patronatem medialnym przez portal Historykon.pl. Dlatego wraz z wydawnictwem Muza SA przygotowaliśmy dla Was konkurs z nagrodami. Aby wziąć udział w konkursie należy do 31 października 2013 roku przesłać […]
Wojenne i powojenne losy trzydziestu sprawców Holokaustu przedstawia amerykański historyk Donald M. McKale w książce „Naziści. Na celowniku sprawiedliwości”. Autor pokazuje, że większości udało się uciec przed wymiarem sprawiedliwości i tylko nieliczni zostali postawieni przed sądem i osądzeni. Jednym z nich był Franz Stangl, komendant obozów śmierci w Sobiborze i Treblince, odpowiedzialny za śmierć półtora miliona Żydów. Po wojnie został aresztowany przez armię amerykańską i osadzony w obozie internowania w Glasenbach koło Salzburga, a następnie w więzieniu śledczym w Linzu. Udało mu się uciec i przez Rzym i Damaszek przedostał się do Sao Paulo w Brazylii, gdzie pracował jako mechanik samochodowy. Stangla schwytano w 1967 roku i wydano władzom RFN. Trzy lata później w Duesseldorfie rozpoczął się proces, w którym został skazany na dożywocie. Zmarł w więzieniu w 1971 roku na zawał serca. Podczas procesu nie czuł skruchy, był dumny ze swojej pracy w Treblince. Twierdził, że „wykonywał swój obowiązek”, a „do zabijania człowiek się przyzwyczaja”. Werner Best, „morderca zza biurka”, był dyrektorem administracyjnym w wojskowym dowództwie w okupowanej Francji, a następnie w Danii. Powtarzał, że interesem Niemiec jest całkowite usunięcie Żydów z Europy. Przygotował projekt deportacji francuskich Żydów na wschód, co oznaczało śmierć w komorach gazowych w Auschwitz-Birkenau ok. 25 proc. wszystkich Żydów mieszających we Francji. Po wojnie złapany przez aliantów i skazany na karę śmierci, której jednak nie wykonano. Zwolniony w 1951 roku pod naciskiem władz RFN. Pomimo powtórnego aresztowania w 1969 roku jego proces został umorzony. Zmarł śmiercią naturalną w 1989 roku. Autor książki zwraca uwagę jak niewielu spośród sprawców Holokaustu zostało ukaranych i przytacza szacunki, wedle których z około 100 tys. osób podejrzanych o masowe zbrodnie i uczestnictwo w Holokauście, tylko 6500 zostało postawionych przed sądem. Kolejnym zbrodniarzem wojennym, któremu udało się uniknąć kary był doktor Josef Mengele. Lekarz z Auschwitz, którego więźniowie nazywali „Aniołem Śmierci”, codziennie wysyłał na śmierć tysiące ludzi. Już dwa dni po przybyciu do obozu kazał zagazować wszystkich 1042 Romów, ponieważ w ich barakach wybuchła epidemia tyfusu. Mengele prowadził pseudomedyczne eksperymenty na więźniach próbując zmieniać im kolor oczu na niebieski czy zwiększać ilość ciąż mnogich. Okrutne eksperymenty wykonywał na Romach, karłach, bliźniętach, dzieciach, osobach garbatych. Po wojnie został schwytany i umieszczony w amerykańskim obozie jenieckim pod Monachium. Jednak udało mu się uciec i dzięki pomocy biskupa Aloisa Hudala przedostał się do Argentyny, a następnie do Brazylii. Zmarł śmiercią naturalną w 1979 roku i został pochowany pod przybranym nazwiskiem w Brazylii. Badania DNA przeprowadzone w 1992 roku potwierdziły tożsamość Mengele. Irma Grese, zwana „piękną bestią”, była nadzorczynią w obozach Auschwitz-Birkenau, Ravensbrueck oraz Bergen-Belsen. Znana z sadyzmu, znęcała się nad więźniarkami fizycznie i psychicznie. Gdy trafiła do Auschwitz miała dwadzieścia lat. Więźniowie wspominali, że była bardzo piękna, miała duże niebieskie oczy, jasne włosy, ale potrafiła być wyjątkowo okrutna. Aresztowana przez Brytyjczyków w 1945 roku, została skazana na śmierć przez powieszenie. „Mój ojciec był zbrodniarzem” napisał Niklas Frank, zacięty krytyk ojca, w książce „Mój ojciec Hans Frank”. Hans Frank, z wykształcenia prawnik, w 1939 roku stanął na czele Generalnego Gubernatorstwa. Rezydował na Wawelu i posiadał rozległą władzę, co sprawiło, że uważał się za „niemieckiego króla Polski”. Odpowiedzialny za wysłanie na śmierć tysięcy Polaków i Żydów oraz grabież dzieł sztuki i dóbr materialnych z Polski. W 1946 roku w procesie norymberskim został skazany na karę śmierci przez powieszenie. Autor książki zwraca uwagę jak niewielu spośród sprawców Holokaustu zostało ukaranych i przytacza szacunki, wedle których z około 100 tys. osób podejrzanych o masowe zbrodnie i uczestnictwo w Holokauście, tylko 6500 zostało postawionych przed sądem. „Sam fakt, że niemal wszystkie powojenne trybunały, niezależnie od tego, gdzie w Europie obradowały, nie zrobiły prawie nic poza napomknięciem o Holocauście i nie ukarały odpowiednio jego sprawców, świadczy o pewnej formie antysemityzmu” - konkluduje McKale. Donald M. McKale urodził się w 1943 roku w Clay Center w USA. Do przejścia na emeryturę w 2008 roku wykładał na wydziale historii Clemson University. Jest autorem książek min. "Hitler's Shadow War: The Holocaust and World War II" i "Hitler: The Survival Myth" oraz około czterdziestu artykułów i publikacji dotyczących Holokaustu. Książka „Naziści. Na celowniku sprawiedliwości” ukazała się nakładem wydawnictwa MUZA SA. (PAP) zk/ ls/
Morawiecki: „Zagłady dokonali Niemcy, nie naziści”. Pomijanie ideologii to relatywizacja historii. Podczas obchodów 74. rocznicy wyzwolenia Auschwitz w niedzielę 27 stycznia 2019 premier Morawiecki wypowiedział się o tym, kto jest odpowiedzialny za Zagładę Żydów w czasie II wojny światowej.
Czy wznoszenie toastu „za Adolfa Hitlera i naszą ojczyznę, ukochaną Polskę" wystarczy, żeby zniknąć z życia publicznego? Okazuje się, że niekoniecznie. Pomimo deklaracji Patryka Jakiego, który obiecywał błyskawiczną delegalizację organizacji, Stowarzyszenie Duma i Nowoczesność wciąż figuruje w rejestrze stowarzyszeń. Mało tego, grupa nadal może korzystać z wpływów z odpisu podatkowego. Niesławne stowarzyszenie pojawia się w opublikowanym przez Ministerstwo Finansów zestawieniu. Znajdziemy je pod numerem 7177. Jak wynika z dokumentu, dzięki odpisom Duma i Nowoczesność zebrała 1038,60 zł. Jak podała „Rzeczpospolita” stowarzyszenie wciąż figuruje na liście organizacji pożytku publicznego, a w lipcu przedstawiło sprawozdanie o działalności merytorycznej. Wśród sukcesów wymieniono upowszechniania kultury fizycznej. - Pod tym pojęciem kryje się organizacja zawodów, których uczestnicy strzelali z kilku rodzajów wiatrówek, procy, łuku i dmuchawki, a na koniec posłuchali koncertu zespołu Nordica, popularnego wśród sympatyków skrajnej prawicy – czytamy w „Rzeczpospolitej”. Narodowy Instytut Wolności obecność stowarzyszenia w bazie tłumaczy zgodnością z prawem. Wykreślić organizację może tylko sąd rejonowy. Ten otrzymał od prokuratury wniosek, ale jeszcze nie podjął decyzji.
Article content. Back in the 1990s, Steve Rambam posed as a university researcher to get war criminals to tell him their stories. In Hope, B.C., he interviewed Antanas Kenstavicius.
- Istniały ścisłe personalne związki pomiędzy nazistowskim wymiarem sprawiedliwości a ministerstwem sprawiedliwości młodej Republiki Federalnej Niemiec - powiedział Maas w Berlinie podczas spotkania z komisją historyków, która zbadała kariery 170 pracowników ministerstwa. - Ta kontynuacja miała fatalne następstwa. Była przeszkodą w demokratycznej odnowie resortu i znacznie tę odnowę opóźniła - zaznaczył polityk SPD. Z raportu historyków wynika, że 53 proc. osób na kierowniczych stanowiskach - od kierownika referatu wzwyż - należało do NSDAP, co piąty był członkiem SA, a 16 proc. pracowało przed 1945 rokiem w ministerstwie sprawiedliwości III Rzeszy. Ministerstwo chroniło przestępców wojennych Zdaniem komisji obecność byłych nazistów na kluczowych stanowiskach uniemożliwiła konsekwentną denazyfikację prawa. Ministerstwo chroniło przestępców wojennych, utrudniając ich ściganie - twierdzą historycy. Podczas rekrutacji do ministerstwa po 1949 roku zwracano przede wszystkim uwagę na kompetencje i doświadczenie, pomijając często aspekt polityczny. -Wielu prawników uważało się za apolitycznych rzemieślników prawa, co powodowało, że w III Rzeszy stali się współsprawcami bezprawia - powiedział Maas. Po wojnie panujący wśród nich "duch korporacyjny" uniemożliwił uczciwe rozliczenie się z historią. Niemieckie media - dziwiąc się brakowi rozliczeń - przypominają, że pierwszym ministrem sprawiedliwości po powstaniu RFN był ożeniony z Żydówką liberał z FDP Thomas Dehler. Sekretarzem stanu w resorcie był Walter Strauss z CDU, zwolniony przez nazistów z wymiaru sprawiedliwości ze względu na żydowskie pochodzenie. Obaj byli osobami prześladowanymi przez nazistów i być może dali się "ponieść atmosferze grubej kreski". Bez rozliczenia Autorzy raportu podkreślają, że po zakończeniu wojny niemal żaden z sędziów i prokuratorów, którzy w czasach III Rzeszy wydawali niesprawiedliwe wyroki, nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Jedyny wyjątek stanowił proces przeprowadzony w 1947 roku przez okupacyjne władze amerykańskie, w którym na karę dożywotniego więzienia skazano między innymi sekretarza stanu w ministerstwie sprawiedliwości w latach 1941-1942 Franza Schlegelbergera. Ze względu na zły stan zdrowia skazany wyszedł na wolność już w styczniu 1951 roku. W wydanej trzy lata temu książce, stanowiącej jeden z etapów badań historyków, podano wiele bulwersujących przykładów kontynuowania prawniczych karier przez osoby skompromitowane w czasach III Rzeszy. Wolfgang Fraenkel, od 1962 roku prokurator generalny RFN, skazał w 1942 roku na śmierć złodzieja damskiej torebki. Chociaż sam osławiony prezes hitlerowskiego Trybunału Ludowego, Roland Freisler, prosił o korektę wyroku ze względu na niską szkodliwość czynu oraz ograniczenie umysłowe przestępcy, Fraenkel nie ustąpił. Jak się okazało, Fraenkel wnioskował w czasie wojny o karę śmierci w 30 innych, najczęściej błahych sprawach - kradzieży roweru czy żywności. Komisja Bundestagu, która badała sprawę, nie dopatrzyła się w postępowaniu sędziego i prokuratora żadnych uchybień. Podczas trwających 12 lat rządów Hitlera w Niemczech wykonano 35 tys. wyroków śmierci - jedną trzecią orzekli sędziowie utworzonych w 1933 roku sądów specjalnych. (kb)
. 314 357 425 41 566 692 238 787
nazisci na celowniku sprawiedliwosci