W Afryce piją głównie colę z tych szklanych butelek (200ml?) bez bawienia się w szklanki i biorąc pod uwagę to jakie są zazwyczaj brudne i zakurzone to osobiście z gwinta bym się bała. Jeśli chodzi o bogatsze kraje czy picie przez rurkę ze szklanek to sama tego nie rozumiem.
Zawsze uważałem, że jestem bad boyem, ale wczoraj to przeszedłem sam siebie. Wyrzucili mnie z biedronki. Gdy moi znajomi zgadywali powód, dla którego to się stało, najczęściej wymieniali złapanie na próbie kradzieży, albo ekshibicjonizm. Myślałem, że ludzie mają o mnie trochę lepszą opinię. To o co w takim razie chodziło? Już śpieszę z tłumaczeniem. Otóż w publicznym miejscu, jakim jest sklep biedronka obowiązują zasady sztywniejsze niż w celi grypsujących, czy na terenie jednostki wojskowej. O ile zakaz wprowadzania psów, zakaz jedzenie lodów, jeżdżenia na rolkach, chodzenia w masce/hełmie, używania otwartego ognia, a nawet czasem zakaz gry w piłkę jestem w stanie zrozumieć, tak zakaz fotografowania jest dla mnie absurdalny, szczególnie że robiłem jedynie zdjęcia produktów. Jak się również okazuje nie do końca w zgodzie z polskim prawem. złowieszczo przyświeca Jednak Pan każe, sługa musi, więc pracownicy poczuli się zobowiązani do zwrócenia mi uwagi. Bardzo też chcieli się dowiedzieć po co mi są te zdjęcia, a odpowiedź, że jestem szpiegiem przemysłowym nie do końca ich zadowoliła. Kazano mi poczekać i pozwoliłem sobie na kolejny żarcik, czy czekamy na policję. Zupełnie nie znali się na żartach. W końcu przyszła pani kierownik zmiany, czy sklepu pokazała mi z wypiętą piersią i dumą w głosie naklejkę z przekreślonym aparatem. Nie powiedziałbym, że wygrała, ale wchodzenie w jakiekolwiek dyskusje nie miałyby sensu, w dodatku nie chciałem denerwować jej, ani tym bardziej się. Przeprosiłem więc i wyszedłem ze sklepu. Teraz się tam nie pojawię, dopóki nie zapuszczę wąsa. Dowiedziałem się również, że jeżeli chce robić zdjęcia w sklepie powinienem się skontaktować z rzecznikiem prasowym biedronki. Albo kupić te wszystkie produkty i zrobić im zdjęcia w domu. Także z powyższych informacji wynika, że wpis w żaden sposób nie jest sponsorowany przez biedronkę, a wynika z czystej sympatii do sklepu dla biedoty i faktu, że kupuję tam naprawdę sporo rzeczy. Szczególnie, że dwa lata miałem okazję mieszkać w Budapeszcie i zdążyłem zatęsknić do kilku niedostępnych gdzie indziej produktów, a niedługo wyjeżdżam, więc znów będzie mi ich brakować. Choć z powodu wyproszenia mnie ze sklepu na pewno brakuje tu kilku produktów i jakoś nie mam już więcej ochoty robić im zdjęć, ani opisywać. No chyba, że skontaktowałby się ze mną rzecznik prasowy Biedronki. No to lecimy. Pierogi I krokiety też. Bardzo smaczne wyroby garmażeryjne do odgrzania, ale raczej nie porwałbym się na kupno ich z mięsem. Jeżeli chodzi o mięso, to podchodzę do niego dość restrykcyjnie — nie przepadam za chrząstkami, przerostami, ani podrobami. Gdy sam gotuje, to doskonale wiem co jest w środku, jednak jeżeli mam kupić produkt robiony masowo z mięsa, to wtedy takie elementy mogą się tam znaleźć, a tego chciałbym uniknąć. W każdym razie wszystkie niemięsne były naprawdę smaczne i często z powodów sesyjno-lenistwowo-niezależnych zdarzało mi się je konsumować. Kurczony wędzak Odkryłem jego potencjał gdy robiłem praktyki technologiczne w firmie będącą potentantem w produkcji źródeł oświetlenia. Dostałem wtedy pokój w internacie, gdzie wśród całego szeregu wad był również problem braku lodówki. Musiałem więc postawić na jedzenie, które wytrzyma noc w temperaturze pokojowej i będzie się nadawało do spożycia. Ten produkt spełnił to założenie, a do tego okazał się wyjątkowo smaczny. Owsiane ciastka Mój współlokator z akademika zwykł mawiać, że one wcale nie są dobre i ja tak naprawdę ich nie lubię, ale kupuję z dwóch powodów. Bo wkręciłem sobie, że są zdrowe i należy je jeść, a także żeby on mi ich nie wyjadał. Podobnie się wypowiadał na temat owsianki. Skłamałbym, gdybym powiedział że te argumenty były dla mnie nieistotne, ale one są bardzo smaczne. Trochę suche, więc warto mieć sok bananowy pod ręką. Pieczywo Całe pieczywo w biedronce jest zaskakująco przyzwoite. Oczywiście istnieją piekarnie, lub sklepu, które mają smaczniejsze w swojej ofercie, jednak biedronkowe pieczywo to jest solidny pewniak. Tak jak niektórzy wolą zjeść cheeseburgera w macu, zamiast testować nieznane knajpy, tak jak bez rekomendacji wolę nie kupować chleba w nowym miejscu i wybiorę bezpieczny w dyskoncie z kropkowanym insektem. Sok bananowy To jest dopiero sztosik. Gęsty i słodki, więc można go rozrabiać z wodą w stosunku 1:1, a do tego świetnie smakuje z gęstym sokiem wiśniowym. Każdy inny sok po pewnym czasie mi się przepija , jednak dla bananowego nie jest to zagrożenie. Jeszcze truskawkowy ma tę zaletę, ale takiego nie znajdziemy w biedronce. I na pewno nie w takiej cenie. Rurki z kremem Tak jak lew jest królem dżungli, tak rurki są królem słodyczy z biedronki. Nie dość że są smaczne, to jeszcze sam sposób jedzenia zwiększa ich atrakcyjność. Krucha warstwa zewnętrzna, którą można zdzierać zębami w formie cienkich płatków, krusząc przy okazji na łóżko czy dywan, skrywa słodkie wnętrze. Słodkość kremu idealnie dopasowana, że z jednej każda kolejna jest rozkoszą dla podniebienia, a z drugiej strony nie zwymiotujemy po zjedzeniu całej paczki. Jogurt o smaku tarty malinowej Tu już sama nazwa powinna być dla wszystkich wystarczającą zachętą, to jest jogurt z malinami. Owoce jak wiadomo są najsmaczniejsze, a maliny zajmują wysoką pozycję. Kilka razy już próbowałem ustalić hierarchię owoców w smaczności, żeby o tym napisać, ale nigdy nie udało mi się jej napisać. I to wcale nie dlatego, że nie próbowałem. Nie umiałem po prostu się zdecydować, ale maliny były zawsze dość wysoko. Czasem nawet w top 3. Ser liliput Bezkonkurencyjny zwycięzca studenckiego konkursu dla tanich produktów żywnościowych w kategorii masa*smak/cena. Jak to żółty ser nadaje się na prawie wszystko, a już szczególnie na ciepło. Ciągle mam do niego sentyment. BTW żeby zwiększyć smaczność każdego żółtego sera, wystarczy do zetrzeć na paski. Nie mam pojęcia na jakiej zasadzie działa ten fenomen, ale pracuję nad tym. Kiedyś będę tak bogaty, że pójdę do biedronki i kupię tam co tylko zechcę –Typowy student, emeryci już się tak nie łudzą. Ser Blue Niebieski Nazwa sera jest śmieszna, bo jak to blue niebieski? To tak jakby nazwać ser fromage. Bo po francusku to jest ser. Albo restauracja na Węgrzech Hung(a)ry. Albo we Włoszech Eatalia. Jednak pomijając ułańską fantazję ludzi wymyślających nazwę, ser jest wspaniały. Dobrze pasuje z orzechami włoskimi i elegancko pasuje do zrobienia dipu, zjedzenia na kanapce i do gotowania. Herbata Feel Green o smaku ananasa Podobnie jak liliput zwycięzca w kategorii masa*smak/cena, tylko w grupie zawodników herbaty. Inne jej smaki są słabsze. Kolega jeszcze mówi, że wódka z biedronki jest dobra. Ten sam kolega, co to nie chciał mi wyjadać płatków, ani ciastek owsianych, więc to nie jest taki przypadek, gdzie piszę że kolega, a tak naprawdę chodzi o mnie. Przyznałbym się, a tak to nigdy nie miałem okazji jej pić, ale za pół litra brzmi rozsądnie, w sam raz na kieszeń gimnazjalisty. A przecież w wódce nie smak jest najważniejszy. A wy jakie macie ulubione produkty? Bo w to, że nie przepadacie za zakupami w bieronce, to nie uwierzę.
Słomki smakowe do mleka o smaku czekoladowym. Zanurz słomkę w mleku i napij się, aby spróbować wspaniałego, naturalnego smaku! Dostępne w smaku czekoladowym, truskawkowym, czekoladowym, bananowym i waniliowym. QUICK MILK Rurki do picia mleka czekoladowe 5szt.
Rurki waflowe z kremem kakaowy o nazwie Tasso to produkt jaki można nabyć w marketach Biedronka. W smaku wypadają one bardzo dobrze ale czuć w nich bardzo dużo słodyczy, dostępne są także inne rodzaje smakowe tego produktu. Przykładowa paczka mieści w sobie 280 gram. Produkt w składnie nie jest za przyjemny, także cenowo wychodzi drogo. Mimo wszystko można powiedzieć o nim, że wielu osobom on smakuje – a może nie wiedzą co tak naprawdę on kryje w sobie. Skład Tasso rurek waflowych z kremem kakaowym z Biedronki: cukier – niestety już na pierwszym miejscu, mąka pszenna, tłuszcz roślinny, mleko w proszku odtłuszczone, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu 5,4%, laktoza z mleka, glukoza, jajo w proszku, barwnik E150c (amoniakalny określany jako kontrowersyjny), aromat nie określono jaki, emulgator – lecytyna sojowa i sól. Jak widać wkład wcale nie jest taki dobry. Wartość odżywcza w 100 gramach produktu: wartość energetyczna 512 kcal, białko 7,4 g, węglowodany 61 g w tym cukry to 41,3 grama – czyli bardzo dużo, tłuszcz 26 g w tym kwasy tłuszczowe nasycone 11,28 g, błonnik 2,4 g oraz sód 0,10 g. Cukrów jest zdecydowanie za dużo a w szczególności kwasów nasyconych – tych jest totalnie za dużo. Średnia ilość rurek w opakowaniu to 26 sztuk. 3 rurki stanowią porcję dzienną według zaleceń producenta. Naszym daniem nie jest to absolutnie produkt warty wybierania. Nie ma on nic pozytywnego dla zdrowia a wręcz przeciwnie, warto porównać normy GDA i wtedy wychodzi na to, że kwasy nasycone są wręcz nie do przyjęcia pod względem zdrowia. Naszym zdaniem lepiej wybrać inny produkt nie mający w swoim składzie tak problematycznych elementów i ich ilości. Ewentualnie zrobić samemu podobne słodycze po przez przygotowanie masy kakaowej samemu i włożenie jej między wafle. Wyjdzie zarówno taniej jak i zdecydowanie zdrowiej. Zapraszamy do kolejnych tematów.
7 sposobów na rurki i słomki do picia. Kiedy ponad 6 lat temu pisałam na blogu o słomkach do picia, to zachęcałam: "zamiast plastikowych rurek do picia używajcie rurek wielorazowego użytku. Można kupić stalowe, szklane i bambusowe, oczywiście nie w Polsce, ale można :-)" Otóż jak najbardziej można już w Polsce kupić rurki
W wykwintnej restauracji kelner zamiast wody butelkowanej przynosi „kranówkę”. Rozbój w biały dzień? Nie, raczej zwyczaj rodem z wiele lat polska „kranówka” nie cieszyła się dobrą opinią. Brudna, o nieapetycznym zapachu, nie zachęcała do picia - i to nawet po przegotowaniu. Na szczęście to już przeszłość, bo to, co płynie dziś wodociągowymi rurami, jest pod ścisłą kontrolą odpowiednich służb. Wiele się na ten temat mówi i pisze, jednak Polacy wciąż podchodzą do picia „kranówki” z rezerwą. Skąd bierze się ten opór przed piciem wody z kranu? To proste - ze zwykłej niewiedzy i utartych przekonań. Nie ma się czego baćWedług badań, woda kranowa w Polsce jak najbardziej nadaje się do spożycia. I co ważne: nawet bez gotowania. Jej jakość udało się polepszyć głównie dzięki przepisom unijnym, które nakazują państwom członkowskim stałe utrzymanie wody wodociągowej na najwyższym poziomie pod względem jej bezpieczeństwa mikrobiologicznego i przeznaczenia do spożycia. Dlatego też dofinansowane pieniędzmi z Unii Europejskiej gminy zmodernizowały ujęcia wodociągowe na swoich terenach i dostosowały je do takiego poziomu, że ich mieszkańcy mogą bez obaw nalewać wodę do szklanek prosto z kranu. A jeśli ktoś miałby co do tego wątpliwości, może sięgnąć po wyniki badań wody - to nie jest żadna gminna tajemnica; są one nie lepsza...Badacze są zgodni, że ,,kranówka” jest tak samo dobra, a nawet lepsza niż woda źródlana zamknięta w plastikowym opakowaniu. Mit niskiej jakości tej pierwszej podsycają koncerny spożywcze, które reklamują swoje wody butelkowane jako najwartościowsze produkty. O tym jednak, że praktycznie taki sam płyn jak ich - i to za darmo - leci z naszego własnego kranu, usilnie milczą. Na szczęście coraz głośniej w mediach jest o tym, że warto pić „kranówkę” i tym samym zrezygnować z butelkowanej dla dobra środowiska. Za sprawą akcji zachęcających do spożywania wody stołowej, prowadzonych w takich miejscach jak restauracje, wiele osób coraz częściej sięga, na wzór Francuzów czy Brytyjczyków, po „kranówkę”. Widniejąca w menu pod hasłem „woda stołowa”, pita przez restauracyjnych gości staje się ona powoli modnym trendem wśród Polaków. Niestety, to co modne w towarzystwie, nie zawsze udziela się mieszkańcom w gospodarstwach domowych. Nie dlatego, że nie chcą iść z postępem, ale dlatego, że.... płynąca z ich kranów woda niekoniecznie nadaje się do woda płynąca z kranu w restauracji jest bez zarzutów. Krystalicznie czysta i bezwonna, po prostu zachęca, by się jej napić. W prywatnych gospodarstwach domowych może być z tym różnie. Problem? Pomogą filtry do wodyWarto zdawać sobie sprawę, że problem w weryfikacji jakości zwykłej „kranówki” nie leży w rurach wodociągowych, jakie biegną do takich obiektów z miejskiej stacji uzdatniania. O ich stan dbają odpowiednie służby stale kontrolujące płynącą w nich ciecz (o czym wyżej). Dlatego jeśli z kranu leci nam nieapetyczna woda, czy to pod kątem wizualnym, czy zapachowym, zastanówmy się, czy nie należy się przyjrzeć stanowi rur biegnących w ścianach naszego domu. Często jest bowiem tak, że w starym budynku komunalnym rury wodociągowe „nie widziały” ekipy remontowej od momentu budowy w takiej sytuacji? Można oczywiście zdecydować się na wymianę rur, ale wiąże się to z ogromnymi inwestycjami. Na szczęście jest prostsze i tańsze rozwiązanie: filtry do wody. Montowane w szafce pod zlewem w kuchni skutecznie filtrują wodę pitną płynącą domowymi rurami, dając czysty płyn pozbawiony jakiegokolwiek zapachu. Taki, który bez obaw można pić prosto z ofertyMateriały promocyjne partnera
Słomki Rurki Do Picia Plastikowe Łamane 1000szt. - Opis i dane produktu. SŁOMKI PLASTIKOWE ŁAMANE. Klasyczne, łamane słomki do picia. Dzięki zagięciu (tzw. kolanko) są bardzo praktyczne. Sprawdzą się idealnie nie tylko latem, a także w codziennym użytkowaniu. Dodatkowo będą świetnym dodatkiem podczas przyjęć.
Mam w zwyczaju śledzić wiele blogów o tematyce słodyczy, przeglądać różne strony itp. Niestety (albo raczej stety) są też o wiele dojrzalsi ludzie, którzy tego nie robią. Ba, który nawet nie siedzą przy komputerach. Do tej właśnie grupy należy moja mama, która ostatnio przyniosła mi te właśnie rurki z kremem, gdyż zapamiętała, że je lubię, ale po prostu nie mogła wiedzieć, jak bardzo się one zepsuło, o czym swego czasu było głośno. Co ja na to wszystko? Będę musiała przekonać się na własnej skórze i chociaż tej recenzji w planach nie miałam, to jednak ciekawi mnie, czy jest aż tak źle, jak niektórzy mówią. Powoli, ostrożnie i podejrzliwie, otwieram żółte opakowanie rurek z kremem o smaku waniliowym. Czasami pierwsze wrażenie jest tym najważniejszym, bo grunt to dobre pierwsze wrażenie, bla bla bla. Pierwsze co, zapach. Taki wafelkowy, słodki. Nie powiem, nawet przyjemny. Opakowanie jest dość spore, rurki leżą w kilku rzędach, wyglądają tak, jak takie rurki powinny wyglądać. (Z tym rozmiarem opakowania to różnie bywa, lepiej nie zostać sam na sam z takim dużym opakowaniem rurek). Ja jednak nie oceniam po pozorach, dla mnie liczy się wnętrze. Przynajmniej w słodyczach. Jak więc ze smakiem? Wafelek jest suchy, dość kruszący się, ale nie sypie się na wszystkie cztery strony świata. W smaku taki normalny, przeciętny, lekko słodki. Ciężko odrywał się, więc nie mogłam się pobawić przy obieraniu rurek, żeby dostać się do nadzienia dopiero po jakimś czasie. Moje spotkanie z nim nastąpiło szybciej niż zwykle. A wrażenia? Pierwsze, co przychodzi mi do głowy i pierwsze, co poczułam, gdy tylko ugryzłam rurkę, jest słodycz. Taka sztuczna, drapiąca w gardle słodycz. Krem jest bardziej rzadki niż gęsty, co, jak mi się wydaje, spotęgowało jeszcze ten smak. Kiedyś czuć było wanilię... a teraz? Teraz to oprócz słodyczy czułam jakby jakiś kwasek cytrynowy, którego co prawda w składzie nie było, ale pewnie ta cała chemia (skład... 0,002% sproszkowanej wanilii... wysilili się) zaburzyła moje zmysły. Oprócz tego krem jest dość tłusty i pozostawia nieprzyjemny posmak na języku. Chyba pierwszy raz w życiu nie zjadłam więcej niż trzy rurki. Nie ze względu na silną wolę, ale po prostu, w porównaniu z tym, co było kiedyś, nie smakowały mi. Niby nie są aż tak ohydne, żeby nie dało się ich zjeść (bo ze dwie z kawą, bardzo gorzką, się da), ale przy np. rurkach z lidla wypadają bardzo kiepsko. Tutaj mamy waflową rurkę z kremem z cukru z cukrem. Kiedyś rurki Tasso miałyby u mnie mocne 10/10 ale teraz... Niech się cieszą z tych 5. ocena: 5/10 kupiłam: Biedronka (moja mama kupiła, ale wiadomo gdzie) cena: nie pytałam kaloryczność: 546 kcal / 100 g - 184 kcal / 3 rurki czy znów kupię: nie
Kup teraz na Allegro.pl za 10,90 zł - Słomki Plastikowe rurki do picia czarne 8mm shake (10187796685). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
Rurki do picia z wąsami 6 szt. Papierowe kolorowe rurki do napojów to oryginalny, dekoracyjny akcent, który ożywi każde przyjęcie. Stwórz wyjątkową atmosferę, aby czas spędzony z gośćmi był niezapomniany. Rurki charakteryzują się wysoką wytrzymałością, dzięki czemu można ich używać do ciepłych napojów jak i zimnych. Wykonane materiałów, które pozwalają zatrzymać rozwarstwianie się rurki przez co można cieszyć się dłużej użytkowaniem. Rurki z wąsami. Długość: 24cm Średnica: 5mm Ilość: 6szt Kolor: biało-czarne Materiał: papier
. 479 677 698 450 246 215 124 433
rurki do picia z biedronki